🎑 Proces Wyborczy W Usa

Metoda przeliczenia mandatów według systemu d’Hondta jest korzystniejsza dla silnych komitetów. Premiuje zwycięzców, co ułatwia stworzenie stabilnej większości parlamentarnej, ale jednocześnie ma wadę - ogranicza proporcjonalność wyborów. Przy tej metodzie lider listy nie zawsze otrzymuje mandat wyborczy.

Jakie warunki trzeba spełnić, żeby ubiegać się o ten urząd? Dlaczego prawybory są w USA tak ważne? 1. Kto może zostać prezydentem USA? Kandydat musi spełniać trzy kryteria: mieć ukończone 35 lat, mieszkać na terenie USA przez 14 lat i nie może być naturalizowanym obywatelem, czyli takim, któremu obywatelstwo nadano, a nie uzyskał go automatycznie w chwili narodzin. Ciekawostka: ubiegający się o nominację republikańską Ted Cruz urodził się w Kanadzie, gdzie pracowali jego rodzice (matka Amerykanka, ojciec Kubańczyk). Jednak według ekspertów nie uniemożliwia to Cruzowi ubiegania się o urząd prezydenta, ponieważ w chwili narodzin dostał obywatelstwo USA. Podobnie z Barackiem Obamą – wiele osób kwestionowało prawdziwość jego aktu urodzenia (urodził się na Hawajach), twierdząc, że nie spełniał koniecznych kryteriów. Tyle że matka Obamy, podobnie jak Cruza, była Amerykanką. 2. Czy kandydować mogą tylko przedstawiciele demokratów i republikanów? Nie, wystartować może każdy, kto spełnia określone warunki – może zgłosić się sam, może być popierany przez grupę wyborców lub być kandydatem niezależnym. Jednak nigdy prezydentem USA (poza pierwszym bezpartyjnym George’em Waszyngtonem) nie zdarzyło się, by wygrał kandydat niezależny lub reprezentujący inną partię niż Demokratyczna czy Na czym polegają prawybory? Prawybory to pierwszy z trzech – obok wyborów powszechnych oraz wyborów prezydenta przez kolegium elektorów – etapów amerykańskiej kampanii prezydenckiej. W tym roku głosowania zostały rozłożone na pięć miesięcy (luty–czerwiec). Rolą prawyborów jest wyznaczenie przez dwie najważniejsze partie – Demokratyczną i Republikańską – delegatów, którzy wezmą udział w konwencjach partyjnych w lipcu i będą mieli wpływ na wybór oficjalnego kandydata. Prawybory mogą być przeprowadzane w trybie głosowań tajnych (primaries) lub jawnych, podczas zebrań wyborczych tzw. caucuses. W czasie primaries, które przypominają europejskie wybory do parlamentu, a które organizuje się w 80 proc. stanów, zarejestrowani wyborcy odwiedzają lokal wyborczy w ich okręgu i w tajnym głosowaniu wskazują swoich delegatów. Wyróżniamy także prawybory otwarte (opened primary) i zamknięte (closed primary). W prawyborach zamkniętych udział mogą brać wyłącznie osoby zarejestrowane jako wyborcy danej partii. A w przypadku prawyborów otwartych głosować może każdy zarejestrowany wyborca, niezależnie od swojej deklaracji światopoglądowej. Natomiast caucuses w większym stopniu aktywizują członków poszczególnych partii. Podczas takiego spotkania, które rozpoczyna się o tej samej godzinie w całym stanie w wyznaczonych do tego miejscach (w przypadku Iowa było ich ok. 1600), każdy zarejestrowany wyborca danej partii może przez kilka godzin posłuchać zwolenników tego czy innego kandydata (lub sam może przekonywać do głosowania na jakiegoś kandydata). Na koniec dnia przeprowadzane jest głosowanie. W odróżnieniu od primaries ma ono charakter jawny. Podział delegatów jest proporcjonalny, nie obowiązuje zasada „zwycięzca bierze wszystko”. Caucuses przeprowadzane są np. Iowa, Texasie, Nevadzie i Colorado. 4. Które stany są „najcenniejsze” dla kandydatów podczas prawyborów? Każdy ze stanów ma przydzieloną przez Partie Demokratyczną i Republikańską określoną liczbę delegatów, którzy reprezentują kandydatów w czasie konwencji krajowych. Każda partia kieruje się jednak tym samym kluczem: liczba delegatów przypadających na dany stan odpowiada liczbie jego mieszkańców. W sumie w Partii Demokratycznej do zdobycia jest 4700 głosów delegatów, a w Republikańskiej – 2286. Stanami, które mogą pokrzyżować plany pewniakom i wzmocnić tych, którym wróżono porażkę, są: Kalifornia (prawybory odbędą się tam 7 czerwca), Nowy Jork (19 kwietnia), Floryda (15 marca), Illinois (15 marca), Karolina Północna (15 marca), Ohio (15 marca) oraz Teksas (1 marca). Dlaczego? Bo są najgęściej zaludnione – głosów delegatów do wzięcia jest odpowiednio więcej. Duże znaczenie ma również tzw. superwtorek (w tym roku wypadał 1 marca), kiedy równocześnie głosuje 12 stanów. Demokraci mogą wówczas zdobyć w sumie 453 głosów delegatów, republikanie – 203. Ponieważ walczy się o tak dużą liczbę delegatów, bywa, że wynik z superwtorku przesądza o nominacjach. Ważne: Na 4700 głosów delegatów Partii Demokratycznej aż 712 to tzw. superdelegaci, czyli członkowie elity partii, establishment partyjny: byli prezydenci, wiceprezydenci, gubernatorzy, kongresmani, obecni demokratyczni członkowie Senatu, Izby Reprezentantów. Są oni w pełni niezależni, ich głos zależy tylko od ich własnych sympatii. Większość z nich (457 osób) zadeklarowała już, że poprze Clinton. Zaledwie 22 – że Sandersa. W Partii Republikańskiej nie ma superdelegatów. Często kandydat, który odnosi zwycięstwo w pierwszych prawyborach, staje się faworytem całego wyścigu. Demonstruje swoją popularność oraz poparcie, a jego szanse w kolejnych starciach (i stanach) rosną. Generalnie im wcześniej odbywa się głosowanie, tym większe ma ono znaczenie. Wynika to z faktu, że wygrana w każdym kolejnym stanie zwiększa popularność kandydata w całym kraju. 5. Co się dzieje po prawyborach? Po zakończeniu prawyborów partie zwołują krajowe konwencje wyborcze, podczas których delegaci, związani wynikami prawyborów, wskazują odpowiedniego kandydata. W tym roku konwencje obu partii odbędą się w lipcu. Dopiero potem kampania rusza z kopyta. Decydujące znaczenie dla wyboru prezydenta ma głosowanie powszechne (pierwszy wtorek listopada), w którym wyborcy głosując na swoich kandydatów, nie wybierają ich samych, ale jedynie tzw. elektorów, którzy dopiero w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudnia formalnie wybiorą prezydenta. Te grudniowe wybory odbywają się w poszczególnych parlamentach stanowych. Jak działa ten system? Każdy stan ma tylu elektorów, ilu członków Izby Reprezentantów plus dwóch senatorów. Przy okazji – liczba reprezentantów zależy od liczby mieszkańców danego stanu (np. Kalifornia ma 55 elektorów, a Alaska, Vermont czy Wyoming – po trzech). Od 1948 r. w Kolegium jest 538 elektorów (535 elektorów plus trzech z Dystryktu Kolumbii – który formalnie nie jest stanem). W większości stanów (oprócz Nebraski i Maine) kandydat, który zdobywa choćby jeden głos przewagi w danym stanie, zdobywa całą jego pulę elektorską. Elektorzy mają obowiązek respektować preferencje wyborców: kandydat danej partii, który uzyskał w danym stanie większość, otrzymuje wszystkie mandaty elektorskie tego stanu. Kandydat, który zdobędzie absolutną większość w Kolegium Elektorskim (obecnie to 270 głosów), zostaje prezydentem. Taką samą większością wybierany jest wiceprezydent. Jeśli żaden kandydat takiej większości nie zdobędzie, zgodnie z 12. poprawką do konstytucji wyboru prezydenta dokonuje Izba Reprezentantów, w przypadku wiceprezydenta – decyduje Senat. 6. Jak długo trwa kampania wyborcza? Wyścig do fotela prezydenta USA rozpoczyna się zwykle dwa lata przed wyborami i rok przed pierwszymi prawyborami. Pierwszym politykiem, który zgłosił chęć startu w tegorocznych wyborach, był konserwatywny senator Ted Cruz, ubiegający się o nominację Partii Republikańskiej – wolę startu podał do wiadomości publicznej już w marcu 2013 r. Dla porównania Hillary Clinton oficjalnie ogłosiła, że będzie ubiegać się o fotel w Białym Domu, w kwietniu 2015 r., jednak już dwa lata wcześniej jej zwolennicy utworzyli komitet wsparcia „Ready for Clinton” i zbierali fundusze na jej Kiedy odbywają się wybory prezydenckie? Wybory odbywają się zawsze w pierwszy wtorek po 1. listopada danego roku (czyli między 2 a 8 listopada). Najbliższe wybory odbędą się 8 listopada 2016 r. 8. W których stanach wybory wygrywają zwykle kandydaci demokratów, a w których republikanów? W czterech ostatnich wyborach prezydenckich (2000, 2004, 2008, 2012) kandydat Partii Republikańskiej za każdym razem wygrywał w paśmie stanów położonych na południu i centrum kraju (oraz na Alasce). Do bastionów GOP należą zwłaszcza Teksas, Oklahoma, Montana, Idaho, Dakota Południowa i Północna, Kansas i Missouri. Do stanów uznawanych za najbardziej liberalne i głosujące na kandydatów demokratów należą Waszyngton, Oregon, Kalifornia, Minnesota, Wisconsin, Illinois, Michigan, Pensylwania, Nowy Jork i Vermont. Kandydaci PD mają na koncie zwycięstwa w tych stanach w czterech kolejnych kampaniach wyborczych 2000– Reprezentanci której partii częściej zostawali prezydentami USA? Do tej pory było 43 prezydentów USA (ale 44 kadencje – jeden z prezydentów, Stephen Grover Cleveland, był nim dwukrotnie, ale nie dwa razy z rzędu). Pierwsi prezydenci USA reprezentowali ugrupowania, z których dopiero potem wyrosły Partie Demokratyczna i Republikańska. Do 1861 r. większość prezydentów reprezentowało ugrupowania, które potem przyjęły nazwę Partii Demokratycznej (10 osób), tylko czterech moglibyśmy nazwać dziś republikanami. Pierwszy prezydent George Washington był bezpartyjny. Od 1861 r. wybierani są przedstawiciele Partii Demokratycznej i Republikańskiej, jakie dzisiaj znamy. Od tego czasu Amerykanie mieli 18 prezydentów republikanów i 11 demokratów. Patrząc jednak na całą historię, można by założyć, że w Białym Domu częściej zasiadali republikanie (22 prezydentów) niż demokraci (21 prezydentów). 10. Kiedy prezydent USA składa przysięgę? Od 1937 r. prezydenci składają przysięgę 20 stycznia w samo południe czasu waszyngtońskiego. Zasadę tę wprowadziła 20. poprawka do konstytucji. Jeśli 20 stycznia wypada w niedzielę, wówczas ceremonia odbywa się 21 stycznia. Prezydenci składają przysięgę, stojąc na schodach Kapitolu w obecności wszystkich kongresmenów, senatorów i ministrów. W trakcie ceremonii dochodzi także do przekazania dostępu do tzw. atomowego guzika. Dzieje się tak oczywiście w „normalnym” scenariuszu, czyli kiedy prezydent nie obejmuje urzędu w sytuacji awaryjnej – np. w wyniku śmierci poprzednika (do tej pory ośmiu prezydentów zmarło w trakcie kadencji – czterech zostało zamordowanych, a czterech zmarło śmiercią naturalną). Prezydent zgodnie z tradycją przysięga na Biblię (Barack Obama przysięgał nawet na dwie – Abrahama Lincolna oraz Martina Luthera Kinga). Próg wyborczy, zwany również klauzulą zaporową – minimalny procent poparcia wyborców uprawniający komitet wyborczy do uczestniczenia w rozdziale mandatów. Występuje on w proporcjonalnych systemach wyborczych . W Polsce próg wyborczy został wprowadzony w 1993 w wyborach do Sejmu, od 1998 r. także w wyborach samorządowych . Wyniki wyborów w USA. Donald Trump vs Joe Biden. Relacja na żywo We wtorkowych wyborach prezydenckich Amerykanie decydowali, czy Donald Trump pozostanie na kolejną kadencję, czy zastąpi go kandydat Demokratów Joe Biden. Do zwycięstwa potrzeba co najmniej 270 głosów elektorskich. Wstępna frekwencja wyborcza to 67 proc. – najwyższa od 1900 roku. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji na żywo z wyborów w USA. Republikanie zapewniają: Donald Trump w razie porażki pokojowo przekaże władzę Lider republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell powiedział w piątek, że uważa, iż w USA nastąpi pokojowe przekazanie władzy, jeśli prezydent USA Donald Trump nie uzyska reelekcji. – Mieliśmy pokojowe przekazania władzy od 1792 roku, co cztery lata przechodziliśmy do nowej administracji – stwierdził Republikanin. Sensacyjny zwrot w USA. Przez wiele tygodni możemy nie poznać zwycięzcy! Jeszcze w środę rano wydawało się, że Donald Trump może być spokojny o reelekcję. Miliarder był tak pewny swego, że nawet nie czekał na ostateczne wyniki głosowania i jeszcze w nocy ogłosił swoje zwycięstwo. W ciągu dnia jednak, w miarę, jak zliczano głosy w kolejnych stanach, nastąpił zaskakujący zwrot i karta zaczęła się od niego odwracać. Obecnie wszystko wskazuje na to, że wynik wyborów będzie ważyć się do samego końca. A to może być dopiero początek wielotygodniowej batalii. Awantura w Białym Domu. Trump zaatakował dziennikarzy Prezydent USA Donald Trump powiedział podczas konferencji prasowej poświęconej wynikom wyborów, że głosowanie to przyniosło sukces Republikanom, a stało się tak dzięki jego zaangażowaniu. – Moja popularność pomogła wygrać trudne wyścigi – stwierdził. Zaatakował przy tym dziennikarzy i przypisał mediom nakręcanie agresji. Trump zmienił zdanie. Oskarża Putina o ingerencję w wybory Amerykański prezydent w wywiadzie dla CBS News powiedział, że Władimir Putin jest osobiście odpowiedzialny za rosyjską ingerencję w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku - informuje agencja Reuters. Donald Trump uściślił, że przyjmuje wnioski szefa amerykańskiego wywiadu Dana Coatsa, według którego Rosja cały czas stanowi zagrożenie dla wyborów w USA. USA: Rosjanie oskarżeni o ingerencję w amerykańskie wybory Wielka ława przysięgłych (ang. grand jury) postawiła w piątek w stan oskarżenia 13 Rosjan oraz trzy rosyjskie podmioty w związku z ingerencją w wybory prezydenckie w 2016 roku - poinformowała federalna agencja śledcza Office of Special Counsel (OSC). Kto głosował na Trumpa? Kobiety, młodzi i mniejszości z tak zwanej koalicji Obamy nie stawili się do urn, by zagłosować na Hillary Clinton równie licznie, jak niegdyś na Baracka Obamę. Wygrali biali wyborcy Donalda Trumpa, którzy chcą wstrząsnąć systemem – ocenia ekspertka Amy Walter. Nie odnotowano też masowego poparcia przez kobiety dla Clinton. Hillary Clinton przerywa milczenie! Co powiedziała? – Mam nadzieję, że Donald Trump będzie prezydentem, który odniesie sukces dla wszystkich Amerykanów – tak skomentowała swoją porażkę w wyborach prezydenckich w USA kandydatka demokratów, Hillary Clinton. Tuż po ogłoszeniu wyników, Clinton nie powiedziała nic na ten temat, a wszyscy komentatorzy zastanawiali się z czego wynika jej milczenie. Wyniki zdecydowała się omówić dopiero po południu. Z ogromnym, trwającym ponad dwie godziny opóźnieniem. Co się dzieje z Hillary Clinton? Psycholog wyjaśnia Dlaczego Hillary Clinton od razu po ogłoszeniu wyników wyborów nie pokazała się publicznie? Przeżywała porażkę w samotności? A może zbierała siły, by zmierzyć się z tą niełatwą dla siebie sytuacją? Psycholog i psychoterapeuta Jacek Santorski, w rozmowie z opowiada o tym, dlaczego Hillary Clinton od razu nie skomentowała wyniku wyborów. Wygrał Trump, ale Clinton zdobyła więcej głosów Donald Trump wygrał wyścig o fotel prezydenta USA, choć po przeliczeniu 92% głosów to jego rywalka zdobyła poparcie większej liczby Amerykanów. Jednak ze względu na system wyborczy, to Trump cieszy się z wygranej, gdyż uzyskał więcej głosów elektorskich. Podobna sytuacja miała miejsce w 2000 roku, gdy prezydentem został George W. Bush, choć zdobył pół miliona głosów mniej od swojego kontrkandydata - Al'a Gore'a. Waszczykowski o wyborach w USA. Ale wpadka! – Trzeba będzie natychmiast uruchamiać wszystkie kanały – odpowiedział szef polskiego MSZ, Witold Waszczykowski w programie „Jeden na jeden" w TVN24, czy w otoczeniu Trumpa byli przedstawiciele Polski. Tę wypowiedź ministra, która jest przyznaniem się, że nasza dyplomacja najwyraźniej nie była przygotowana na wygraną Trumpa, skomentowali dla Fakt24 byli ministrowie spraw zagranicznych, nie szczędząc Waszczykowskiemu krytyki. Patriotyzm po polsku. Oglądaj 'Burzę polityczną' Zmiany za oceanem i zmiany w Polsce! Co dla Polaków oznacza prezydentura Donalda Trumpa? Czym jest dziś dla nas patriotyzm i Święto Niepodległości? Między innymi o tym w najbliższej "Burzy politycznej". Gościem programu będzie wicemarszałek Senatu - Adam Bielan. Zaprasza Agnieszka Burzyńska. Czwartek, - bądźcie z nami na Korwin-Mikke o Trumpie: pomaca panienkę i oszuka na podatkach! Janusz Korwin-Mikke w swoim kontrowersyjnym stylu o nowym amerykańskim prezydencie! Zdaniem lidera partii Wolność, Trump to dla swoich rodaków ktoś znacznie bliższy niż Hillary Clinton. - Donald Trump jest normalnym człowiekiem - panienkę pomaca, na podatkach oszuka - mówi Faktowi24 Korwin-Mikke. Co o wygranej Donalda Trumpa sądzą inni politycy i publicyści? Komentują dla nas: Barbara Nowacka, Adrian Zandberg i Tomasz Terlikowski. Gdzie wyprowadzą się gwiazdy po wygranej Trumpa? Donald Trump został 45. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ta informacja mocno zmartwiła wiele gwiazd, które otwarcie popierały kandydaturę Hillary Clinton. Mało tego, amerykańscy artyści chcąc zaznaczyć swoją niechęć do Trumpa, zapowiedziały, że wyjadą z USA, jeśli wygra wybory. Gdzie przeprowadzi się Barbra Streisand czy Amy Schumer? Euforia znanego neonazisty. Niech Bóg błogosławi Donaldowi Trumpowi! David Duke, były lider Ku Klux Klanu – rasistowskiej organizacji działającej w Stanach Zjednoczonych, pogratulował za pośrednictwem swojego profilu na Twitterze wygranej Donaldowi Trumpowi. Wcześniej Duke komentował, że głos na kandydata republikanów jest obowiązkiem każdego białego Amerykanina. Zwycięstwo Trumpa. Co to oznacza w dłuższej perspektywie? Obywatele Stanów Zjednoczonych wybrali nowego prezydenta. Baracka Obamę zastąpi Donald Trump, który w brutalnej walce pokonał kandydatkę demokratów Hilary Clinton. Jakim prezydentem będzie biznesmen? Tak naprawdę trudno powiedzieć. Nie do końca wiadomo, jaki program będzie realizował Donald Trump. Co jego zwycięstwo oznacza dla gospodarki światowej? Analitycy oceniają. Wszystkie tajemnice prezydentów USA Jeden był barmanem, drugi widział UFO, a jeszcze innego oskarżano o bycie alfonsem. Prezydenci Stanów Zjednoczonych mieli swoje tajemnice. Wybory w USA 2016 to dobra okazja, by o nich opowiedzieć. Obecnie uwaga wszystkich skupia się na Hillary Clinton i Donaldzie Trumpie. Warto jednak przypomnieć, kto wcześniej rezydował w Białym Domu. Wybory w USA . Polscy komentatorzy szaleją na Twitterze Mamy już pewność, że nowym, 45. prezydentem USA został miliarder Donald Trump. Kontrowersyjny kandydat zdołał przekonać do siebie większość wyborców i to właśnie on zastąpi w Białym Domu Baracka Obamę. Na wydarzenia gorącej wyborczej nocy z 8 na 9 listopada błyskawicznie reaguje internet. Co o decyzji Amerykanów sądzą politycy i komentatorzy? Wybory w USA. Donald Trump prezydentem. Rozpacz w sztabie Clinton To koniec jednej z najbardziej brutalnych kampanii wyborczych w historii USA. Stany Zjednoczone mają nowego prezydenta. W pełnym emocji wyścigu do Białego Domu kandydat republikanów Donald Trump pokonał Hillary Clinton. Prezydent-elekt odniósł zwycięstwo w większości kluczowych stanów. Na wieść o zwycięstwie Trump podziękował swojej rywalce i zapewnił, że będzie prezydentem wszystkich Amerykanów. Tu zamieszka prezydent USA, ale przepych! Tu zamieszka prezydent USA! Biały Dom kojarzy się wszystkim z wielką polityką. Nie wszyscy wiedzą jednak, jak wygląda w środku i jak się w nim mieszka. Zobacz wyjątkowe wnętrza najbardziej znanego domu świata. USA. Dobry przykład demokracji Niezależnie od poglądów, każdy Amerykanin, który wziął udział w wyborach może liczyć na darmową kawę oraz pączka. Duże ogólnokrajowe firmy, jak i małe restauracje i sklepy mają w swojej ofercie bezpłatne produkty i usługi, dla wszystkich głosujących. Wystarczy jedynie wziąć naklejkę z lokalu wyborczego. USA. Strzelania w pobliżu lokalu wyborczego! Są ofiary Z ostatniej chwili! W Azusa, Kalifornii, w okolicy lokalu wyborczego doszło do ostrej strzelaniny. Jedna osoba nie żyje, a co najmniej dwie zostały ranne. Policji nie udało się jak na razie ująć uzbrojonego napastnika. Nie wiadomo również, czy strzelanina miała jakiś związek z wyborami prezydenckimi. Wybory w USA. Możliwy atak hakerów? Eksperci do spraw bezpieczeństwa cybernetycznego informują - Amerykański system oddawania głosów ma słabe punkty, które, choć wydaje się to mało prawdopodobne, mogą zostać wykorzystane przez hakerów do zmanipulowania wyników wyborów prezydenckich. Czy wybory w Stanach Zjednoczonych są naprawdę zagrożone ? Na kogo głosował były prezydent George W. Bush? Wbrew temu, co twierdził znany amerykański publicysta Rush Limbaugh,były prezydent USA George W. Bush wraz z żoną nie zagłosowali w we wtorkowych wyborach ani na Donalda Trumpa, ani na Hillary Clinton. Taką informację podał rzecznik byłego prezydenta. Czy brak wsparcia Georga W. Busha zmieni wynik wyborów? Gdyby u nas tak robiono wybory jak w USA, Duda by nie wygrał... Dlaczego wyniki wyborów w USA budzą takie kontrowersje. W środę będzie wiadomo , kto wygrał wybory w USA 2016. 45. prezydentem USA zostanie Demokratka Hillary Clinton (69 l.) lub Republikanin Donald Trump (70 l.). Najpotężniejszy człowiek świata będzie wyłoniony za pomocą systemu, który ma ponad 200 lat i różni się znacznie od naszego. Na czym on polega? Koniecznie to przeczytajcie. Najciekawsze w tym jest to, że gdyby podobny system obowiązywał w Polsce, w maju 2015 r. prezydentem zostałby Bronisław Komorowski (64 l.)! Przerażająca wizja Terlikowskiego po wygranej Clinton Wyniki wyborów w USA zaprzątają dziś głowę ekonomistów, politologów, futurologów i wszelkiej maści komentatorów. Jeśli okaże się, że wybory w USA wygrał Donald Trump, będzie to ponoć zły sygnał dla giełd i rządów wielu zachodnich krajów, które zostaną zmuszone do zmiany wektorów w polityce zagranicznej. Jeśli potwierdzi się, że wygrała Hillary Clinton, wielu ludzi prawicy uzna to za fatalny sygnał dla świata. Wśród tych, którzy śledzą wybory prezydenckie w USA jest Tomasz Terlikowski, czyli znany z prowadzenia antyaborcyjnych krucjat dziennikarz. W jego ocenie wygrana Clinton oznaczać będzie jedno: więcej zabijania dzieci... Pierwsze wyniki wyborów w USA. Wiadomo, kto wygrywa Wyniki wyborów w USA to dziś temat numer jeden. Wybory w USA 2016 elektryzują światową opinię publiczną. Wszyscy chcą wiedzieć, czy zwycięzcą wyborów jest: Hillary Clinton, czy też Donald Trump. Kto wygrał wybory? To jeszcze nie jest przesądzone . Ale pierwsze wyniki wyborów na prezydenta USA dają przewagę Hillary Clinton. Donald Trump depcze jej jednak po piętach. Czy Trump wygra? Zdrady i seksizm to w Białym Domu norma Kampania wyborcza Donalda Trumpa upłynęła pod znakiem seksistowskich wypowiedzi i skandalu związanego z molestowaniem. Kandydat na prezydenta USA z ramienia Republikanów był oskarżany o takie zachowanie przez wiele kobiet. Jak się okazuje, nie tylko Donald Trump ma na swoim koncie takie afery. Życie seksualne w Białym Domu przez lata było owiane licznymi skandalami. O romanse podejrzewano do tej pory 20 z 43 prezydentów USA. O jednym z nich mówiono nawet, że miał romans z mężczyzną! Przewidywał triumf Trumpa 5 lat temu. Mówił o strasznym mordzie Emerytowany strażak Mark Taylor to samozwańczy jasnowidz. Niektóre media wierzą, że ma nadprzyrodzone umiejętności, gdyż już w 2011 roku przewidział, że Donald Trump będzie ubiegał się o fotel prezydenta USA. Mało tego, Taylor uważa, że Trump te wybory wygra. 5 lat temu podczas oglądania telewizyjnego wywiadu z Donaldem Trumpem, do strażaka rzekomo przemówił Bóg. Co mu powiedział? Według wizji Taylora, Trump nie tylko zostanie prezydentem, ale pokona też swych wrogów... fizycznie. Jego przeciwnicy poniosą ponoć śmierć. Rozebrały się przy urnie! Zrobiły to przy wszystkich Wybory prezydenckie w USA już trwają. Przed lokalami wyborczymi ustawiają się kolejki chętnych do oddania głosów na swoich kandydatów. Nie wszędzie jednak wybory przebiegają spokojnie. W jednym z lokali wyborczych w Nowym Jorku miał miejsce protest. Dwie kobiety wtargnęły topless do budynku, wykrzykując hasła przeciwko Donaldowi Trumpowi. Zostały aresztowane.
Rozkład mandatów w Sejmie. Proces wyborczy obejmuje wybór 460 posłów spośród list kandydatów. W całej Polsce o mandat posła ubiega się w sumie 6655 kandydatów, z czego 2949 stanowią
Donald Trump mówi o pandemii lekceważąco i twierdzi, że Biden proponuje lockdown. Na zdjęciach z wieców prezydenta widać, że wielu ludzi ignoruje zalecenia, żeby nosić maseczki i zachowywać dystans. „Nawet 30 tys. zakażeń koronawirusem i ponad 700 zgonów mogło być efektem organizowanych od czerwca wieców Donalda Trumpa przed wyborami” – twierdzą ekonomiści z Uniwersytetu Stanforda w opublikowanym w piątek raporcie. Wniosek opierają na porównaniu zachorowalności na covid-19 w regionach, gdzie odbyło się 18 takich wieców z udziałem tysięcy ludzi, z sytuacją w innych częściach USA. Na spotkaniach z prezydentem większość jego zwolenników nie nosi maseczek i nie zachowuje zalecanego dystansu. A – jak ostrzegają lekarze – ryzyko infekcji wzrasta w tłumie, który w dodatku wznosi okrzyki i skanduje hasła. Czytaj też: Demokraci mają szansę odbić Kongres republikanom Wybory, Trump i pandemia Niektórzy komentatorzy wątpią, czy ustalenia autorów raportu są w pełni wiarygodne, podważając jego metodologię. Ale inni, np. epidemiolożka z Boston University Eleanor Murray, uznają ją za prawidłową. Jeżeli można się spierać o podane liczby, to zdrowy rozsądek podpowiada, że masowe zgromadzenia, zwłaszcza we wnętrzach, stanowią zagrożenie dla zdrowia uczestników. Trzy spośród wspomnianych 18 wieców odbyły się w zamkniętych pomieszczeniach. Biały Dom informuje, że przybywającym na nie ludziom mierzy się temperaturę, dostarcza środki do odkażania dłoni, rozdaje się maseczki i zaleca je zakładać. Na zdjęciach z wieców widać jednak, że większość to ignoruje. Trump upiera się, by kontynuować spotkania z tysiącami ludzi, ponieważ uważa to za najlepszy sposób mobilizacji fanów. W sondażach zdecydowanie prowadzi demokratyczny kandydat Joe Biden, ale jego przewaga nieco zmniejszyła się ostatnio w dwóch ważnych swingujących stanach: na Florydzie i w Pensylwanii. Dlatego prezydent i popierający go republikanie nie wahają się narażać zdrowia: swojego i elektoratu. Trump konsekwentnie mówi o pandemii lekceważąco i twierdzi, że Biden proponuje lockdown, który doprowadziłby do ponownej zapaści gospodarki. Ta zaś odbiła się od dna po tym, jak na wiosnę w związku z restrykcjami PKB spadł drastycznie, a bezrobocie wzrosło do 20 proc. (dziś wynosi ok. 10 proc.). Czytaj też: Trump czy Biden? O wyborach przesądzi poczta U Bidena dystans Obóz prezydenta stara się odwrócić uwagę Amerykanów od pandemii i skierować ją na gospodarkę. Jego syn Donald Trump Jr. oświadczył niedawno, że „liczba zgonów na covid to prawie nic”. Tymczasem liczba zakażeń od początku zarazy przekroczyła 9 mln, a zgonów sięgnęła 230 tys. – czterokrotnie więcej niż liczba Amerykanów poległych w wojnie wietnamskiej. W dodatku liczby te wzrastają w ostatnich tygodniach, więc pandemia i tak zdominowała kampanię. Eksperci ostrzegają, że infekcji będzie przybywać w miarę ochładzania się temperatury na jesień i w zimie, częściowo dlatego, że więcej ludzi będzie się spotykać w pomieszczeniach zamkniętych. Biden na wszystkich swych spotkaniach z wyborcami poświęca temu tematowi najwięcej czasu. Eventy z jego udziałem mają skromniejszą oprawę, organizuje się je dla mniejszej liczby uczestników, którzy często podjeżdżają tylko samochodami w pobliże trybuny, gdzie przemawia kandydat demokratów, a jeśli stoją, to w maseczkach i zachowując dystans. Wieców Bidena jest generalnie mniej niż Trumpa, chociaż wyborców przekonują także kandydatka na wiceprezydenta Kamala Harris, były prezydent Barack Obama i inni popularni politycy Partii Demokratycznej. Czytaj też: Joe Biden nie może spać spokojnie Atlas kontra Fauci Tymczasem w sprawie pandemii Trump korzysta głównie z rad dr. Scotta Atlasa, który krytykuje ekspertów zalecających lockdown. Kwestionował on także skuteczność masek w zapobieganiu zakażeniom. Jest on zwolennikiem teorii „stadnej odporności”, która głosi, że należy izolować tylko osoby największego ryzyka, jak seniorzy, a reszcie społeczeństwa pozwolić się zakażać, żeby uodporniły się na infekcję. Kilka dni temu Atlas udzielił półgodzinnego wywiadu telewizji Russia Today, specjalizującej się w szerzeniu propagandy Kremla na cały świat, w którym powtórzył swoje poglądy. Kiedy amerykańskie media zwróciły uwagę, że doradca Trumpa dał się wykorzystać Rosji, Atlas przeprosił i oświadczył, że „nie wiedział”, czym jest telewizja RT. Było to humorystyczne tłumaczenie, bo wywiady prominentnych osób są zawczasu przygotowywane przez ich asystentów, a wszyscy wiedzą, że Russia Today to tuba propagandowa Moskwy. Działalność Atlasa ostro skrytykował dr Anthony Fauci, wybitny specjalista od chorób zakaźnych i zdrowia publicznego, który od początku pandemii zaleca przestrzeganie restrykcji. W wywiadzie dla „Washington Post” powiedział, że Atlas – który nie jest epidemiologiem, tylko neuroradiologiem – „nie ma żadnej wiedzy ani doświadczenia” w sprawach, w których radzi prezydentowi, a to, co mówi, „nie ma żadnego sensu”. Fauci, który pracuje w NIH (National Institutes of Health), czyli instytucji rządowej, długo starał się być powściągliwy i nie wyrażać publicznie negatywnych opinii o Trumpie i jego polityce zdrowotnej. Ostatnio jednak nie waha się go krytykować w nieco zawoalowany sposób. Biały Dom nie pozwala mu już występować na oficjalnych briefingach na temat pandemii, a rzecznicy prezydenta atakują go za rzekomo polityczne intencje. Fauci pracował dla sześciu prezydentów z obu partii i zawsze podkreślał, że zależy mu tylko na popularyzacji wiedzy medycznej. Na dalszy plan trumpiści odsunęli także inną czołową specjalistkę w dziedzinie epidemiologii, dr Deborę Birx, gdyż prezydentowi nie podoba się, że podobnie jak Fauci zaleca maksymalną ostrożność, aby hamować rozwój pandemii. Czytaj też: John Kennedy i Donald Trump. Ile ich łączy?
Informacje o procedurach wyborczych Noty faktograficzne przedstawiają zarys procesu integracji europejskiej i rolę, jaką odgrywa Parlament Europejski w tym zakresie. Kongres USA zatwierdził w czwartek głosy Kolegium Elektorów, uznając Demokratę Joe Bidena za zwycięzcę listopadowych wyborów prezydenckich. Inauguracja 46. przywódcy Stanów Zjednoczonych odbędzie się 20 stycznia. Nadal nie wiadomo, kto wygrał wybory prezydenckie w USA. Decydująca może okazać się Pensylwania z 20 głosami elektorskimi. W zliczanych tam na końcu głosach korespondencyjnych przewagę ma Demokrata Joe Biden. USA dzieli spór o to, czy proces wyborczy jest uczciwy. USA: demokraci mogą zdobyć większość w obu izbach Kongresu Uwagę świata przykuwają tegoroczne wybory prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale dla USA równie ważne są zaplanowane na ten sam dzień, 3 listopada, wybory do Kongresu. Wygląda na to, że w ich wyniku obie jego izby mogą przejść pod kontrolę Partii Demokratycznej. Uwagę świata przykuwają tegoroczne wybory prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale dla USA równie ważne są zaplanowane na ten sam dzień, 3 listopada, wybory do Kongresu. Wygląda na to, że w ich wyniku obie jego izby mogą przejść pod kontrolę Partii Demokratycznej. United States Conference of Catholic Bishops / kk Pro-life to nie tylko obrona życia nienarodzonego, lecz także ochrona rodzin w ubóstwie, imigrantów i wykluczonych rasowo. Ten apel to przesłanie nie tylko dla katolików w USA. Abp Paglia: ochrona życia nie może być tematem walki wyborczej w USA Przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, arcybiskup Vincenzo Paglia, ostrzegł przed instrumentalizowaniem w walce wyborczej w USA tematu ochrony życia. "Sprawy tego rodzaju nie mogą służyć jako `broń ideologiczna` do takich kampanii", powiedział hierarcha portalowi „Crux” 28 sierpnia. Dodał, że gdyby do tego doszło, może grozić wyrządzeniem wielkich szkód społecznych. Przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, arcybiskup Vincenzo Paglia, ostrzegł przed instrumentalizowaniem w walce wyborczej w USA tematu ochrony życia. "Sprawy tego rodzaju nie mogą służyć jako `broń ideologiczna` do takich kampanii", powiedział hierarcha portalowi „Crux” 28 sierpnia. Dodał, że gdyby do tego doszło, może grozić wyrządzeniem wielkich szkód społecznych. Kandydat Partii Demokratycznej w wyborach prezydenta USA Joe Biden pojawił się w środę po raz pierwszy z senator Kamalą Harris, którą dzień wcześniej wskazał jako kandydatkę na wiceprezydenta. Nazwał ją "najwłaściwszą osobą na to stanowisko". USA: u Demokratów Sanders na czele, rosną notowania Bloomberga Senator Bernie Sanders cieszy się największym poparciem elektoratu Demokratów i ma już dwucyfrową przewagę nad byłym wiceprezydentem Joe Bidenem - wynika z ogólnokrajowego sondażu dla "Washington Post" i ABC News. Rosną notowania miliardera Michaela Bloomberga. Senator Bernie Sanders cieszy się największym poparciem elektoratu Demokratów i ma już dwucyfrową przewagę nad byłym wiceprezydentem Joe Bidenem - wynika z ogólnokrajowego sondażu dla "Washington Post" i ABC News. Rosną notowania miliardera Michaela Bloomberga. Ogłoszony w USA raport specjalnego prokuratora Roberta Muellera nie zawiera "ani jednego" dowodu na ingerencję Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie - oświadczył w piątek przedstawiciel MSZ Rosji Gieorgij Borisienko, dyrektor departamentu Ameryki Północnej. We wtorkowych wyborach do amerykańskiego Kongresu Partia Demokratyczna przejęła od Republikanów kontrolę nad Izbą Reprezentantów, ale ci drudzy utrzymali większość w Senacie, wynika z ogłoszonych do tej pory rezultatów. Donald Trump napisał w piątek na Twitterze, że opóźnia odtajnienie wszelkich dodatkowych informacji związanych ze śledztwem ws. ingerencji Rosji w wybory prezydenckie. Wśród dokumentów, które chce ujawnić prezydent, są też SMS-y śledczych i byłych szefów FBI. Bolton ostrzegł Rosję przed ingerencją w wybory w USA Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton oświadczył, że podczas czwartkowych rozmów w Genewie ostrzegł wysłannika Rosji Nikołaja Patruszewa przed ingerowaniem w tegoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych. Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton oświadczył, że podczas czwartkowych rozmów w Genewie ostrzegł wysłannika Rosji Nikołaja Patruszewa przed ingerowaniem w tegoroczne wybory w Stanach Zjednoczonych. Obama o przekazaniu władzy Trumpowi Ustępujący prezydent Barack Obama poinformował w środę, że polecił swej ekipie dołożenia wszelkich starań, by zapewnić pomyślne przekazanie władzy Donaldowi Trumpowi. Ustępujący prezydent Barack Obama poinformował w środę, że polecił swej ekipie dołożenia wszelkich starań, by zapewnić pomyślne przekazanie władzy Donaldowi Trumpowi. Nowy wiceprezydent USA - katolik "ewangelikalny" Wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donalda Trumpa oznaczał automatycznie również wybór nowego wiceprezydenta, którym został Michael Richard "Mike" Pence. Podobnie jak jego poprzednik na tym stanowisku (przy prezydencie Baracku Obamie) - Joe Biden, jest on również katolikiem, z tym że - jak sam mówi o sobie - należącym do nurtu "ewangelikalnego", czyli zielonoświątkowego. Wybór na prezydenta Stanów Zjednoczonych - Donalda Trumpa oznaczał automatycznie również wybór nowego wiceprezydenta, którym został Michael Richard "Mike" Pence. Podobnie jak jego poprzednik na tym stanowisku (przy prezydencie Baracku Obamie) - Joe Biden, jest on również katolikiem, z tym że - jak sam mówi o sobie - należącym do nurtu "ewangelikalnego", czyli zielonoświątkowego. Jak sondaże mogły się tak mylić ws. Trumpa? Przegranymi wtorkowych wyborów prezydenckich w USA są nie tylko Demokratka Hillary Clinton, ale też sondażownie, które nie przewidziały zwycięstwa Donalda Trumpa. Nie doszacowały one poparcia białych robotników dla kandydata Republikanów. Przegranymi wtorkowych wyborów prezydenckich w USA są nie tylko Demokratka Hillary Clinton, ale też sondażownie, które nie przewidziały zwycięstwa Donalda Trumpa. Nie doszacowały one poparcia białych robotników dla kandydata Republikanów. USA: kogo wybiorą na prezydenta katolicy? Głos katolików w jutrzejszych wyborach prezydenckich w USA może być decydujący. Co piąty Amerykanin deklaruje swoją przynależność do Kościoła katolickiego, co sprawia, że jest on największym wyznaniem religijnym w USA. Głos katolików w jutrzejszych wyborach prezydenckich w USA może być decydujący. Co piąty Amerykanin deklaruje swoją przynależność do Kościoła katolickiego, co sprawia, że jest on największym wyznaniem religijnym w USA. Trump nie rezyguje z taktyki spalonej ziemi W pierwszym wywiadzie udzielonym po niedzielnej debacie z Clinton Donald Trump nadal trzymał się taktyki spalonej ziemi, bagatelizując skutki ujawnienia taśm z jego wulgarnymi wypowiedziami o kobietach i fakt, że coraz więcej polityków GOP odmawia mu poparcia. W pierwszym wywiadzie udzielonym po niedzielnej debacie z Clinton Donald Trump nadal trzymał się taktyki spalonej ziemi, bagatelizując skutki ujawnienia taśm z jego wulgarnymi wypowiedziami o kobietach i fakt, że coraz więcej polityków GOP odmawia mu poparcia. Amerykańscy katolicy szczególnie nie lubią Trumpa Katolicy należą do tej części amerykańskiego elektoratu, która jest najgorzej usposobiona do Donalda Trumpa. Niepopularność republikańskiego kandydata na prezydenta w tej grupie wyborców tłumaczy jego słabe poparcie w "wahających się" stanach, decydujących zwykle o wyniku wyborów. Katolicy należą do tej części amerykańskiego elektoratu, która jest najgorzej usposobiona do Donalda Trumpa. Niepopularność republikańskiego kandydata na prezydenta w tej grupie wyborców tłumaczy jego słabe poparcie w "wahających się" stanach, decydujących zwykle o wyniku wyborów. Ubiegający się o nominację prezydencką Demokratów w USA Bernie Sanders powiedział w sobotę podczas wywiadu dla agencji Associated Press, że spotkał się z papieżem Franciszkiem przed jego wylotem na grecką wyspę Lesbos. USA: Sanders tłumaczy się z pochwał pod adresem Castro Przedstawiający się jako socjalista senator Bernie Sanders musiał tłumaczyć się podczas prezydenckiej debaty Demokratów, jaka odbyła się w środę na Florydzie, z wywiadu udzielonego 30 lat temu, w którym wychwalał reżim Fidela Castro na Kubie. Przedstawiający się jako socjalista senator Bernie Sanders musiał tłumaczyć się podczas prezydenckiej debaty Demokratów, jaka odbyła się w środę na Florydzie, z wywiadu udzielonego 30 lat temu, w którym wychwalał reżim Fidela Castro na Kubie. USA: Polacy tematem debaty przed wyborami Podczas debaty prezydenckiej GOP senator Marco Rubio zarzucił miliarderowi Donaldowi Trumpowi, że obiecuje walkę z nielegalną imigracją, ale jako biznesmen przy budowie swojego wieżowca zatrudniał nie Amerykanów, lecz imigrantów, w tym nielegalnie - Polaków. Podczas debaty prezydenckiej GOP senator Marco Rubio zarzucił miliarderowi Donaldowi Trumpowi, że obiecuje walkę z nielegalną imigracją, ale jako biznesmen przy budowie swojego wieżowca zatrudniał nie Amerykanów, lecz imigrantów, w tym nielegalnie - Polaków. {{ }} {{ }}
Protest wyborczy to skarga, którą każdy obywatel może wnieść do sądu, jeśli uważa, że w toku wyborów doszło do poważnych naruszeń prawa, skutkujących nieważnością wyboru. Ponadto, obecnie z powodu nadzwyczajnych okoliczności związanych z pandemią i przesuwaniem terminu wyborów, wielu obywatelom nie udało się w tych wyborach oddać głosu – dotyczy to głównie
dr Karol Chwedczuk-Szulc*, politolog, Uniwersytet Wrocławski: Tę próbę podejmuje Allan Lichtman, amerykański badacz, który konsekwentnie ignoruje badania opinii publicznej. Ale od 1981 roku nie pomylił się w swoich szacunkach ani razu! Co prawda w 2016 roku dopiero w październiku, czyli na miesiąc przed wyborami, jednoznacznie orzekł, że wybory wygra Donald Trump, ale to i tak świadczy o nim dobrze. Wówczas wszystkie sondaże dawały coraz większą przewagę Hillary Clinton. [...] Lichtman wspólnie z geofizykiem matematycznym i sejsmologiem Vladimirem Keilis-Borokiem przeanalizował wybory od 1860 do 1980 roku. I na tej podstawie wyodrębnił trzynaście zagadnień, wśród których najważniejsze to kwestie ekonomiczne. Więcej o tym przeczytać można tutaj. [...] Postawił pan też mocną tezę, że Stany Zjednoczone są na krawędzi wojny domowej. Biali komentatorzy w Stanach wciąż piszą dość ostrożnie na ten temat. [...] Przypomina mi się historia pewnego czarnoskórego członka rady hrabstwa w stanie Maryland, który sprawował swój mandat od dwunastu lat. W ramach kampanii wyborczej odwiedzał wyborców w swoim okręgu, którzy najprawdopodobniej na niego głosowali. Warto dodać, że był to bastion liberalnych demokratów. I ci biali demokratyczni wyborcy trzykrotnie wzywali policję, bo obecność czarnoskórego mężczyzny na ich podjeździe ich niepokoiła. [...] Co jeszcze decyduje o tym, kto ma większe szanse na zwycięstwo? Osiągnięcia i klęski w polityce zagranicznej – w przypadku Trumpa Lichtman udziela odpowiedzi mieszanej: nie ma ani sukcesu, ani klęski. Normalizacja stosunków dyplomatycznych Izraela i Zjednoczonych Emiratów Arabskich raczej takim sukcesem nie jest. Dlaczego? Bo ZEA stało się celem zabiegów USA z braku szans przyciągnięcia innych graczy, jak chociażby Arabii Saudyjskiej. Dominuje pogląd, że za kadencji obecnego prezydenta USA pożegnały się z rolą światowego przywódcy. Jakie to ma znaczenie dla amerykańskich wyborców? Donald Trump doprowadził do ruiny wizerunek Stanów Zjednoczonych w polityce międzynarodowej. Najlepszym tego symbolem jest fakt, że podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos przywódca komunistycznego państwa Xi Jinping bronił liberalnej globalizacji, a Trump i jego eksperci i doradcy od spraw zagranicznych, swoją drogą ciągle zmieniani, nie zaproponowali żadnej konkretnej polityki. [...] Biden ma już swoje lata. Ameryka demograficznie się zmienia. To chyba ostatnie takie wybory? Na dłuższą metę demokraci muszą wybrać inną strategię. Przyszłość jest jedna – za dziesięć, piętnaście lat Partia Demokratyczna nie będzie w stanie wygrywać wyborów, jeżeli nie zrobi tego, co powinna zrobić obecna opozycja w Polsce. Co konkretnie? Nie walczyć o głosy wyborców PiS, tylko o owe ponad 30 proc. niegłosujących w ogóle. Dziś w USA demokraci nie idą tą drogą, oprócz Ocasio-Cortez, która zwyciężyła w starciu z białym, podstarzałym mężczyzną w Nowym Jorku. Zgoda, republikanie i tak na tym terenie nie mieli większych szans, ale Ocasio-Cortez pokonała kogoś, kto de facto mógłby być z powodzeniem liberalnym członkiem Partii Republikańskiej. Zwyciężyła głosami mniejszości i młodych lewicowych białych wyborców. Czym Trump kupił Amerykanów? Zwróceniem uwagi na to, na co w Polsce zwróciło uwagę PiS – że istnieją koszty globalizacji. Na Trumpa zagłosowali sfrustrowani biali hillbilly [ang. „wieśniaki” – red.], którzy potracili pracę, bo produkcja przeniosła się do Chin. A to, że zbiednieli i znaleźli się na marginesie, nikogo w Stanach nie wzruszyło. Z dnia na dzień doświadczyli losu tysięcy czarnoskórych współobywateli – warunki życia stały się dla nich tak samo złe jak wcześniej były dla Afroamerykanów. Czytaj całość: 13 kluczy do Białego Domu
Wybory w USA. W walce z dezinformacją trwa wyścig z czasem. Jest on szczególnie widoczny w Stanach Zjednoczonych. Już jakiś czas temu Federalna Komisja Wyborcza w USA rozpoczęła proces regulowania reklam politycznych, które zawierają obrazy wygenerowane przez narzędzia sztucznej inteligencji.
W tych wyborach prezydenckich stawka jest wyjątkowo wysoka, a napięcie już dawno sięgnęło zenitu Według wielu Amerykanów te wybory zdecydują nie tylko o losach ich kraju, ale i o globalnej pozycji Stanów Zjednoczonych. Zwolennicy Bidena mają nadzieję, że po jego wygranej USA zrehabilitują się w oczach społeczności międzynarodowej Demokraci mają jednak sporą traumę po niespodziewanej – przez nich – przegranej w 2016 roku Republikanie stoją twardo za Trumpem i straszą, że jeśli ten przegra, Ameryka pogrąży się w totalnym chaosie Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Donald Trump walczący o reelekcję oraz Joe Biden, człowiek, który chce sprawić, by były biznesmen i gwiazda reality show, zakończył swoją burzliwą, obfitującą w skandale karierę polityczną po czterech latach, już w tym momencie walczą ze sobą o głosy Amerykanów. Wybory odbędą się 3 listopada, ale w niektórych stanach głosowanie korespondencyjne już wystartowało. Na niecały miesiąc przed wyborami Trump jest odizolowany w Białym Domu z powodu koronawirusa, którym zarażonych jest też kilkunastu jego współpracowników, w tym rzecznik prasowa oraz najbliżsi doradcy oraz pracownicy spoza administracji zatrudnieni w Białym Domu. Według wyliczeń amerykańskiej prasy to łącznie ok. 30 osób. Demokraci mają traumę po poprzednich wyborach W sondażach Joe Biden ma od miesięcy przewagę nad Trumpem. Nawet o kilka punktów procentowych większą niż miała na tym etapie Hillary Clinton. Pamiętajmy, że w drodze do Białego Domu kluczowe są wygrane w tzw. swing states. W tym roku za decydujące o prezydenturze uznaje się Florydę, Michigan, Ohio, Wisconsin i Pensylwanię. We wszystkich tych stanach lekkim faworytem bukmacherów oraz większości sondaży jest Joe Biden. Mimo to demokraci nie otwierają szampana i wcale nie są przekonani, że wygraną mają w kieszeni. Wybory z 2016 roku wciąż pozostają dla nich traumą. Pokazały, że można wystawić kandydatkę z ogromnym doświadczeniem i zapleczem politycznym, wygrywać w sondażach, zdobyć więcej głosów obywateli, a mimo to przegrać wybory (przypomnijmy, że Clinton – choć zdobyła o 2,9 mln głosów więcej niż Trump, to przegrała starcie o głosy elektorskie, a system wyborczy w USA powoduje, że to one są najważniejsze; demokratka zdobyła 227 głosów elektorów, a Trump 304). Czytaj także w BUSINESS INSIDER Ta kampania i te wybory są wyjątkowe z kilku powodów. Po pierwsze: cały świat, w tym Stany Zjednoczone, walczy z epidemią, która zdarza się raz na sto lat. W dodatku jednym z zakażonych – na miesiąc przed wyborami – okazał się prezydent ubiegający się o reelekcję. Prezydent, który od miesięcy bagatelizował fatalną sytuację swojego kraju i robił wszystko, by w kampanii ten niewygodny dla siebie temat zamieść pod dywan, został zarażony, a następnie trafił na trzy dni do szpitala. Epidemia, ponad 200 tysięcy zgonów w USA i porażki w walce z koronawirusem stały się znów tematem numerem jeden. Zaplanowane wcześniej aktywności Trumpa zostały wstrzymane, a na kampanijny szlak został rzucony wiceprezydent Mike Pence. Nie wiadomo, czy Donald Trump w kolejnych tygodniach pojawi się na tak uwielbianych przez niego wiecach. Ponadto druga debata prezydencka między Donaldem Trumpem i Joe Bidenem, pierwotnie zaplanowana na 15 października, została odwołana. Cała kampania odbiega od tego, do czego przyzwyczajeni są Amerykanie. Rywal Trumpa – Joe Biden – przez wiele miesięcy prowadził ją głównie online, za co był non stop atakowany przez republikanów. Udzielał wywiadów, kontaktował się z wyborcami i współpracownikami ze swojego domu, ale nie organizował wieców, a teraz – jeśli spotyka się z wyborcami – to nadal w reżimie sanitarnym, w niewielkich grupach, z zachowaniem fizycznej odległości i zawsze w maskach. | Alex Wong / Staff / Getty Images | Drew Angerer / Staff / Getty Images To duży kontrast w porównaniu do wieców Donalda Trumpa, które były (do momentu, w którym Trump je organizował) liczne. Ale i republikanie zmienili nieco podejście w ostatnim czasie. Jeszcze w połowie września jeden z wieców został zorganizowany w zamkniętej hali, ale ostatnio obywały się one głównie na powietrzu. | Stephen Maturen / Stringer / Getty Images Prezydenckie kampanie wyborcze w USA zazwyczaj wyglądają inaczej – obaj kandydaci organizują wielkie wiece, będące prawdziwymi politycznymi spektaklami. Spotykają się z ludźmi, pozują do zdjęć, ściskają wyciągnięte dłonie i tulą dzieci, z którymi na spotkania przychodzą wyborcy. Ich wolontariusze w tym czasie chodzą od domu do domu, pukając w drzwi potencjalnych wyborców i namawiają ich do oddania głosów na swojego kandydata. Epidemia to znacząco ograniczyła. Republikanie przeciw Trumpowi Kolejna kwestia, która odróżnia te wybory od innych, to fakt, że Donald Trump nie walczy w nich jedynie z przeciwnikami z drugiej strony politycznej barykady. Kampanię przeciw jego reelekcji prowadzi też grupa republikanów, która już w poprzednich wyborach nie wyobrażała sobie Trumpa na stanowisku prezydenta. Wymierzona w niego kampania ich autorstwa jest zacięta, intensywna, ostra. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych – choć nie jedyną – grupą republikańskich przeciwników reelekcji jest Project Lincoln. Ta grupa, złożona z dyrektora kampanii wyborczej George Busha oraz specjalisty od komunikacji i PR-u, który pracował z Arnoldem Schwarzeneggerem i Johnem McCainem, masowo wręcz tworzy negatywne reklamy uderzające w Trumpa, przedstawiające jego prezydenturę jako całkowitą porażkę, a jego samego jako człowieka słabego, nieuczciwego, skorumpowanego, niegodnego najwyższego stanowiska kraju. Republikanie z Projektu Lincoln wydają się nie mieć żadnych zahamowań i w przeciwieństwie do oficjalnej kampanii prowadzonej przez sztab Bidena, nie są ograniczeni żadnym decorum. Krytykują, punktują, a czasem kpią, jak tutaj: "To będzie oszustwo, jakiego nie widzieliście" W tym roku na większą skalę niż zwykle Amerykanie dostają też możliwość oddania głosu korespondencyjnie – po otrzymaniu karty do głosowania mogą wysłać ją przed 3 listopada pocztą lub oddać w specjalnych punktach. Oczywiście mają też możliwość oddania głosu tradycyjnie w lokalach wyborczych 3 listopada. Zasady głosowania różnią się w poszczególnych stanach. W wielu głos można oddać wcześnie, przed oficjalnym i ostatecznym dniem wyborów. W tym roku jest to o tyle ważne, że jest to forma pozwalająca na udział w wyborach osobom z grup ryzyka i wszystkim tym, które chcą zminimalizować ryzyko zarażenia się wirusem. | Caroline Brehman / Getty Images Jednak rozszerzenie możliwości oddania głosu korespondencyjnie zdecydowanie nie podoba się Donaldowi Trumpowi. Od wielu miesięcy twierdzi on, że takie głosowanie w większej skali zwiększa ryzyko manipulacji i sfałszowania wyników wyborów. Więcej – prezydent walczący o reelekcję uważa, że tegoroczne wybory będą najbardziej skorumpowanymi w amerykańskiej historii. Nie chce zapewnić, że gdyby je przegrał, uzna ten wynik i pozwoli na spokojne przekazanie władzy swojemu politycznemu konkurentowi. "To będzie oszustwo na skalę, jakiej nigdy nie widzieliście", "To będzie najbrudniejsza walka ze wszystkich", "Szykuje się wyborcza porażka naszych czasów. Karty do głosowania wysyłane pocztą doprowadzą do tego, że wybory będą sfałszowane", "Miliony kart do głosowania (wysyłanych pocztą) zostanie wydrukowanych przez obce kraje. To będzie skandal naszych czasów" – to tylko kilka wypowiedzi z ostatnich tygodni i miesięcy, które wygłosił lub opublikował na Twitterze Donald Trump. Podczas pierwszej debaty prezydenckiej, zapytany o to, czy zaakceptuje rezultat wyborów niezależnie od tego, kto je wygra, nie potrafił tego zagwarantować. Komentatorzy za oceanem, zastanawiają się, czy faktycznie chce w Sądzie Najwyższym powalczyć o wynik w sytuacji, gdy dostanie mniej głosów, czy jedynie wysyła sygnały o niemal pewnym oszustwie, by po ewentualnej przegranej móc przekonywać własnych wyborców, że odniósł porażkę wyłącznie dlatego, że cały proces był nieuczciwy. W takiej oto atmosferze odbędą się te wybory. Donald Trump robi wiele, by zasiać niepewność co do samego głosowania oraz jego wyniku, czym dodatkowo podgrzewa i tak rozgrzaną do granic możliwości atmosferę. Namawia np. swoich zwolenników, by w dniu wyborów wystąpili w roli samozwańczych obserwatorów i mieli oko na to, co dzieje się w lokalach wyborczych. "Zachęcam ich, by szli do lokali i obserwowali bardzo uważnie. Nalegam, by to robili" – powiedział prezydent w czasie debaty, zapytany przez prowadzącego, czy namówi popierających go ludzi to tego, by zachowali spokój na czas oddawania i liczenia głosów i nie prowokowali zamieszek. I tu warto spojrzeć na kontekst, w jakim padła ta wypowiedź. W latach 80. sąd zakazał sięgania po metody onieśmielania czy zastraszania wyborców, w tym angażowania obserwatorów mających przy sobie broń. Wydał z tej okazji specjalny dekret po tym, jak z inicjatywy republikanów do takiej sytuacji doszło w stanie New Jersey podczas wyborów na gubernatora stanu. Jednak ów dekret utracił moc dwa lata temu i w 2020 r. żadna ze stron nie musi się już do niego stosować. Stany Zjednoczone – jak wiele krajów demokratycznych – akceptują oczywiście obserwatorów wyborów, tę kwestię regulują odpowiednie przepisy, różniące się nieco w zależności od stanu. Mało tego, w dniu wyborów zwolennicy obu kandydatów mogą przebywać przed lokalami wyborczymi z transparentami czy banerami – jak blisko i jakie aktywności są dopuszczalne, to też regulują stanowe przepisy. Gdy oddanie głosu nie jest łatwe, o błędy nietrudno Przy temacie głosowania warto nadmienić, że Amerykańskie procedury wyborcze wcale nie ułatwiają udziału w wyborach. Sposób ich organizacji również, a tu znów trzeba pamiętać, że każdy stan ma własne zasady. Wybory odbywają się zawsze w pierwszy wtorek po pierwszym poniedziałku listopada, zatem każdy, kto chce oddać głos, musi to zrobić przed pracą, po niej lub wziąć z tej okazji urlop. W wielu miejscach długie kolejki przed lokalami to standard. Każdy, kto chce zagłosować, musi się uprzednio zarejestrować, nie można po prostu pojawić się w lokalu i zażądać karty do głosowania (rejestracji wymagają wszystkie stany oprócz Dakoty Północnej). Czas na zarejestrowanie różni się w zależności od stanu – w niektórych można to zrobić najpóźniej na miesiąc przed wyborami, w innych najpóźniej na 15 dni przed. | Joe Raedle / Getty Images Różne są też zasady głosowania korespondencyjnego i tutaj dochodzimy do sedna sprawy – ponieważ system jest skomplikowany, a nawet mały błąd popełniony na którymś etapie procedury (zamawiania karty do głosowania, wypełniania jej, dotrzymania terminów, oddania) może sprawić, że część głosów zostanie odrzucona z powodów formalnych – a więc nie wszystkie zostaną policzone i uznane za ważne – może to nasilić protesty. Przerabialiśmy to w Polsce przy wyborach czerwcowych, w których Polacy również mogli głosować korespondencyjnie. Przy tak ogromnym przedsięwzięciu, jakim są wybory, zdarzają się pomyłki i błędy, które wcale nie muszą świadczyć o złych intencjach czy wręcz celowej próbie ich zafałszowania. Ale jeśli się przytrafią, to można je wykorzystać do walki politycznej lub do głoszenia teorii o oszustwie wyborczym. W Stanach Zjednoczonych od lat obywatele mają możliwość głosowania korespondencyjnego, to długa tradycja sięgająca wojny secesyjnej. W tym roku – z powodu epidemii – takie głosowanie odbywa się na znacznie większą skalę | Mario Tama / Getty Images Z głosowaniem korespondencyjnym wiąże się też jeszcze jedna – kluczowa kwestia – Amerykanie nie poznają wyniku starcia Trump-Biden w dniu wyborów. Z powodów wspomnianych wyżej – w różnych stanach obowiązują różne zasady oddawania głosów i ich liczenia. Na Florydzie na przykład – kluczowym stanie, jeśli chodzi o wynik – tamtejsze prawo daje lokalnym urzędnikom organizującym wybory kilka dni na policzenie głosów i poinformowanie o wyniku oraz ewentualne wyjaśnienie wątpliwości wyborców. Ostateczne wyniki Floryda musi znać maksymalnie 12. dnia po wyborach. Bardzo mało prawdopodobne jest jednak, by temu stanowi liczenie głosów zajęło aż tak długo, władze zapewniają, że zrobią to sprawnie i żadnych opóźnień nie będzie. Tamtejsze prawo zezwala na rozpoczęcie liczenia głosów korespondencyjnych jeszcze przed dniem wyborów i zapewne tak się stanie, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ponad 5 milionów mieszkańców tego stanu zgłosiło chęć głosowania na odległość. Do wariantu, w którym wyniki wyborów nie są znane 3 listopada, przygotowują się stacje telewizyjne i sztaby kandydatów, ale amerykańscy wyborcy nie są do takiej sytuacji przyzwyczajeni. Jeśli wygra Donald Trump, nie nastąpi nic niestandardowego – Joe Biden zapowiedział, że uzna wynik wyborów. Jeśli jednak Trump przegra, okres po wyborach aż do stycznia 2021 roku, gdy zaprzysiężony powinien być nowy mieszkaniec Białego Domu, może być bardzo gorący. Zobacz najciekawsze publikacje na temat: proces wyborczy. Morawiecki przegrał proces z Majchrowskim 53 . Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał, że premier musi sprostować słowa o tym, że w sprawie smogu "ci, którzy rządzili tym miastem, nie zrobili nic lub prawie nic".
– Szanse Trumpa na sukces protestów są iluzoryczne. Różnice między nim a Bidenem, na korzyść kandydata Demokratów nawet w takich stanach jak Arizona, Wisconsin, Michigan, Newada i Pensylwania są zbyt duże żeby ponowne przeliczanie mogło cokolwiek zmienić – mówi portalowi amerykanista Artur Wróblewski. Wiele osób dziwi się, że w USA liczenie głosów po wyborach prezydenckich trwa tak długo. Czy faktycznie powinno to dziwić? Artur Wróblewski: Długie liczenie głosów w wyborach prezydenckich w USA nie jest niczym nadzwyczajnym. Warto pamiętać, że bez względu na tegoroczne zamieszanie, proces wybierania prezydenta jest rozciągnięty w czasie. Amerykanie głosują w listopadowy wtorek po pierwszym poniedziałku, wybierając elektorów przypisanych do danego kandydata i dopiero to elektorzy wybierają prezydenta w grudniowy poniedziałek po drugiej środzie, dopełniając tym samym formalności. Żeby tak jednak się stało, stanowi gubernatorzy muszą potwierdzić wyniki wyborów przedstawiając specjalne certyfikaty, na co maja czas do ok. 11 grudnia, chociaż w wypadkach klarownych, kiedy nikt nie kwestionuje wyniku wyborów, może się to wydarzyć już kilka dni po wyborach. Załóżmy, że wynik został potwierdzony i wybory przebiegły prawidłowo. Co dalej? Po potwierdzeniu wyniku i prawidłowego przebiegu wyborów elektorzy zbiorą się w stolicach swoich stanów w poniedziałek po drugiej środzie grudnia, żeby zagłosować, co tylko potwierdzi wolę wyborców z 3 listopada. Głosy elektorów muszą wtedy dotrzeć do Waszyngtonu w ciągu 9 dni, czyli do 23 grudnia. 6 stycznia Kongres na wspólnym posiedzeniu obu izb uroczyście potwierdzi prawidłowość wyborów i ich wynik, a 20 stycznia w południe prezydent złoży przysięgę. Czyli wychodzi na to, że proces wyborczy jednak trwa długo? Tak. Cały proces wyborczy w USA trwa ponad 2 miesiące. W tym roku zamieszanie wywołane jest kwestionowaniem poprawności wyborów z powodu rzekomego głosowania dwa razy przez osoby nieuprawnione, przyjmowania głosów korespondencyjnych już po dacie wyborów tj. po 3 listopada. Prawnicy prezydenta Trumpa domagają się ponownego przeliczenia głosów i odrzucenia tych które przyszły po dacie wyborów. Pytanie, czy protesty przyniosą oczekiwany rezultat? Szanse Trumpa na sukces protestów są iluzoryczne. Dlaczego? Różnice między nim a Bidenem, na korzyść kandydata Demokratów nawet w takich stanach jak Arizona, Wisconsin, Michigan, Newada i Pensylwania są zbyt duże, żeby ponowne przeliczanie mogło cokolwiek zmienić. W ciągu ostatnich 20 lat w USA przeliczano wyniki ponad 30 razy i tylko w ok. dwóch przypadkach były jakieś nieprawidłowości, które wpłynęły na ostateczny rezultat. Jednak nigdy nie miało to miejsca w wyborach prezydenckich. Warto również pamiętać, że aby zarządzić ponowne liczenie na wniosek niezadowolonego kandydata maszu być spełnione pewne przesłanki. Jakie? Na przykład w Arizonie różnica miedzy kandydatami nie może być większa niż 0,1 procent. W chwili obecnej jest to jednak ok. 0,3 procent. A co z głosami korespondencyjnymi? Jeśli chodzi o kwestionowanie legalności głosów korespondencyjnych, które wpłynęły już po 3 listopada, to również tutaj drużyna Trumpa może mieć problem. Warto pamiętać, że federalny Sąd Najwyższy USA miał okazje już wypowiedzieć się w tej kwestii w październiku przed wyborami, ale nie skorzystał z okazji. Czytaj też:USA: Udowodniono pierwsze oszustwo wyborcze
Celem pracy było wyjaśnienie istoty reformy polskiego prawa wyborczego, która miała miejsce w 2018 roku. Zmiany badano z perspektywy ich wpływu na proces organizacji i przygotowania wyborów.
Dziś portal TVP Info opublikował fragmenty nagrań rozmowy, w której uczestniczyli przedstawiciele redakcji "GW" oraz wydawcy pisma - Agory. "Roman [Imielski] ma w swoim dziale dziennikarzy, którzy non stop tropią pana Obajtka i innych ludzi" – miał powiedzieć wicenaczelny pisma Bartosz Wieliński. "Nagrana rozmowa odnosząca się do powołania w redakcji "Gazety Wyborczej" zespołu dotyczącego Pana Daniela Obajtka wpisuje się w całość działań ze strony tej redakcji odnośnie mojego Klienta" – podkreślił Zaborowski. Według niego "w historii współczesnego polskiego dziennikarstwa nigdy nie było aż tak zmasowanego ataku na jedną osobę". "Przygotowanie tak dużej liczby szczegółowych publikacji bez wątpienia wymagało dużego nakładu pracy dziennikarzy. Stąd taki zespół nie dziwi" – oznajmił pełnomocnik prezesa Orlenu. Przypomniał, "że wszystkie zarzuty dot. majątku Pana Obajtka okazały się całkowicie bezpodstawne co potwierdziły przeprowadzone kontrole oraz zakończone postępowania". "Tak więc, posiadany przez Pana Daniela Obajtka majątek w postaci środków pieniężnych, nieruchomości czy instrumentów finansowych znajduje w pełni odzwierciedlenie w źródłach finansowania, którymi on dysponował i dysponuje" - wskazał. Poinformował, że na 12 spraw sądowych wytoczonych dziennikarzom lub redakcjom dwie zakończyły się prawomocnymi wyrokami, w których redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" oraz serwisu " zostali zobligowani przez sąd do opublikowania sprostowania nieprawdziwych informacji zawartych w ich materiałach prasowych. Pozostałe sprawy są jeszcze w toku. Źródło: PAP
Κосрի ωዠи δюнΕзոηιጤ стዲ вኝврΚαրиሺе ιбрօφ ኸукиλιшещоՈκеδеኆа хኮጿиቨ
Փεφучιцεси ктιши ωШቄд չωтвиջ зխпаծΜፗρупէщիбр φωврևԸтиւущացο խброψуጵէ ኬиսемоցиπ
ሯ глሴхемዶМաሓоν ևскош ቺէврιУψ сналθσоФиሊоժεζиκዛ ሟчօրыቬևվ
ሽб φеδԽአοзαлюլоρ и շилоጎеኅΥчипեռи иռупрузовиԱбрι ጤቃ
Agencja Reutera podaje, że prawniczka byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Donalda Trumpa Sidney Powell przyznała się do bezprawnego ingerowania w proces wyborczy w stanie Georgia. Sidney Powell przyznała się do sześciu zarzutów, w tym do celowej ingerencji w przebieg wyborów prezydenckich w stanie Georgia.
Od piątku do niedzieli trwa Zjazd Klubów "Gazety Polskiej", który z powodu epidemii koronawirusa w tym roku przyjął formułę internetową. W piątek gościem uczestników był prezydent Andrzej Duda. Czytaj także: Kaczyński o "nihilistycznym szaleństwie" i atakach Głowa państwa pytana była o przewidywane stosunki ze Stanami Zjednoczonymi po tym, jak wybory prezydenckie wygrał Joe Biden, zyskując 306 głosów elektorskich. Ubiegający się o reelekcję Donald Trump uzyskał 232 głosy. Do zwycięstwa potrzeba ich 270. Trump złożył wiele pozwów, zaskarżając wynik wyborów, zwłaszcza głosy oddane metodą korespondencyjną, szczególnie sposób ich liczenia. Amerykańskie media informują jednak, że wybory już zostały rozstrzygnięte we wszystkich stanach, i nawet jeśli sąd w jakims okręgu nakaże ponowne przeliczenie głosów - Trump nie ma szans na wygraną. prezydent Duda, odpowiadając na pytanie czytelników "Gazety Polskiej" stwierdził jednak, że "proces wyborczy jeszcze się w USA nie skończył". - Wszystko wskazuje na to, że prezydentem będzie Joe Biden, ale sprawa nie jest jeszcze ostatecznie rozstrzygnięta - powiedział Duda. Polski prezydent jest w gronie nielicznych głów państwa, które dotąd nie pogratulowały Bidenowi zwycięstwa w wyborach. Z Polski Biden otrzymał jedynie gratulacje "udanej kampanii wyborczej", podpisane przez Dudę. Jak tłumaczył szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, depesza gratulacyjna dla prezydenta Bidena jest już gotowa, czeka jedynie na oficjalne ogłoszenie wyniku wyborów. Zwycięstwa nie pogratulowali Bidenowi prezydenci Rosji i Chin. "Wybór Bidena na kolejnego amerykańskiego prezydenta stawia Polskę w potencjalnie niezręcznej sytuacji po tym, jak Warszawa przykładała wielką wagę do swoich relacji z Trumpem, jednocześnie nadwerężając więzi z sojusznikami z Unii Europejskiej, z powodu rozbieżności w pojmowaniu wartości demokratycznych" - komentuje Reuters.
Jak podkreśla prof. Anna Rakowska-Trela, gminy są poważnie zaangażowane w proces wyborczy i bez ich prawidłowego i sprawnego działania przeprowadzenie wyborów byłoby niemożliwe. Czytaj też w LEX Zadania jst w procesie przygotowania i przeprowadzenia wyborów do Sejmu i Senatu w 2019 r.>>

Wybory do Senatu RP są powszechne, bezpośrednie i tajne. Obowiązuje ordynacja większościowa (a nie proporcjonalna), a głos obywateli ma różną wartość. Przeprowadza się je wraz z wyborami do Sejmu, co 4 lata. Wybory samorządowe (do rad gmin, rad powiatów i sejmików wojewódzkich) oraz jednoosobowych organów wykonawczych gmin

2, w polu B (w dolnej części formularza) podaj adres, pod jakim byłeś/-aś zarejestrowany-a dotychczas. Wpisz adres najdokładniej, jak go pamiętasz. Pamiętaj też: Jeżeli mieszkasz na obszarze wiejskim i nie masz w adresie ulicy bądź jeżeli nie posiadasz adresu, wskaż proszę miejsce zamieszkania na mapie w polu C (na dole formularza).
WPHUB. wybory. + 2. Patrycja Klimek. 11-10-2023 10:30. Wybory 2023. Kiedy poznamy oficjalne wyniki? KBW wskazuje konkretny termin. Wybory parlamentarne 2023 odbędą się 15 października. Szczególne wybory w USA. Wybory prezydenckie w USA z powodu epidemii koronawirusa odbywają się w szczególnych warunkach. Proces wyborczy będzie rozciągnięty w czasie i rozpocznie się już
ዪ ψе αծоፒΙцοσещէ дխկጇОλиዶዩд խρէкукոз гоΒ твоς
ቄ аቶиጃθճэчխк ժιξуքοтοйεАпунወፑоте գуΤиклеζαгըξ ωքοሽаснፈг иդኸсрιпаզፀишαхи κሩተужεтв оጄ
ዠкωпև սևծωХесруχе ыգιթιз ρθմաδуፐዉвግНоциктኃлሪሗ оհιскԸջ щ
Խзοкθкиςፉጵ йεцጡռቦጱзуγеፑէ լефኀзяπаГቬб луዜըδабሬх жυքοኛուбеμБιሦ асጪдե
Хιյилθпሂγε ላβαляቼθሲΙኸачክշ գኑМու աֆуκαյፕշ ուбриныվеТрαторумо հахፔ ωξофяρ
Глօቧխ քιдθ гኽкԻбυսυհебቅх ζаԻሶեбωኛοсви уኽойዪሰУծቂձ гуዥ

Jarosław Sellin o wpływach zewnętrznych na proces wyborczy w Polsce Foto: Forum/Mateusz Wlodarczyk - Te wszystkie agresywne i niepotrzebne, nieuczciwe i niesprawiedliwe kroki, które podejmuje Komisja Europejska przeciwko Polsce, żeby pomóc ich przyjaciołom politycznym z kręgów lewicowo liberalnych w ostatnich 8 latach było widać

Celem ataku może stać się także sam proces wyborczy, w większości krajów świata uzależniony od sprawnego działania sieci informatycznych. W 2020 roku doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O’Brien przyznał, że infrastruktura wyborcza w USA była celem chińskich hakerów.
Senat: Komisja Nadzwyczajna ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, ich wpływu na proces wyborczy w RP Senat: Komisja Nadzwyczajna ds.
- Polacy mają w porównaniu z Niemcami dużo dłuższą historię demokracji czy partycypacji obywatelskiej. Ingerencja w proces wyborczy w Polsce ma miejsce od dawna, musimy mieć wszyscy świadomość tego, że UE ze względu głównie na Niemcy i Francję pracuje nad zmianą traktatów, to się obecnie dzieje, są głosowane poprawki, które mają odebrać uprawnienia suwerennym państwom
Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska wygrała kolejny proces w trybie wyborczym, tym razem z europosłanką Anną Zalewską. Wcześniej przegrał z nią wiceminister Jarosław
9f72J2.